środa, 20 lutego 2013
Rozdział 1
KOMENTARZE MILE WIDZIANE
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
M(Mama)-Ivy!Wstawaj,trzeba zjeść śniadanie i posprawdzać czy wszystko wzięte!-z szerokim uśmiechem,nie dość że wparowała do mojego pokoju i stanęła
nad moim łóżkiem,to jeszcze się drze!Uch.
J(Ja)-Wiem,wiem,ale musisz się tak drzeć!?-powiedziałam wkurzona,lecz z entuzjazmem.
M-Chciałam byś dobrze usłyszała!-uśmiechnęła się,choć nie wiem dlaczego? ;/
J-Jasne!-dodałam zaspanym głosem.
M-Dobra,ruszyłabyś się,bo ci śniadanie wystygnie!-dodała wychodząc.
Te ranki ,no ale cóż!?Czas się zebrać.Dobra ubrana jestem,wszystko w miarę wzięłam,hmmm,idę jeść!
J-Tato!Weź mi pomóż,tego jest dużo!-powiedziałam,użerając się z torbami i walizkami,schodząc z góry.
T(Tato)-Już idę,a ty jedz bo ci wystygnie!-powiedział biorąc parę walizek.
J-Dobrze!-dodałam.
Mmm,naleśniki jak ja, je KOCHAM!Dobra torby są,walizki są,łazienka mm,załatwiona ;),Możemy jechać!
M-Ivy!A wzięłaś:te pamiątki,a zdjęcia,a jesteś pewna że brałaś...i to od tego chłopaka to ważne.o a...-ohh i zaczęło się!!
J-Taak!Mamo, mam prawie 17 l.i pamiętam co mam wziąć!A czego nie czepisz się Arlety??-lekko wybuchłam!
Arleta to moja młodsza siostra!Ma 14 lat i jest...och wkurzająca!
M-Po 1.To Arleta,dała sobie pomóc.Po 2.I takim jak ty, zdarza się zapomnieć.A po 3.Pamiętaj, że prawie robi wielka różnicę!-umoralniała mnie.
J-Ta jasne,jasne,ale...-ale to ja już nie skończyłam,bo przerwał nam tato!!
T-Ruszyłybyście się,a tu bla,bla,bla!Arleta w samochodzie,a samolot jak i ja nie będzie czekał!-dodał szybko ,lecz dość skutecznie.
M/J-No idziemy!-dodałyśmy razem,co nam się nie zdarza.
M-Słuchaj,wiem że cię to wkurza,ale zrozum jestem matką martwię się,a po za tym nie jedziemy tam na tydzień,lecz kto wie czy nie na stałe!-dodała wychodząc!
J-Wiem i rozumiem!-odpowiedziałam uśmiechając się.Po czym dodałam.-Na reszcie WYJEŻDŻAMY!-powiedziałam radośnie!
Jeszcze lotnisko.Po prostu super,ale to tylko parę dennych godzin. Yeah!:C!Czas w samolocie nawet szybko miną,włożyłam słuchawki i słuchałam 1D ,plus jeszcze tam czegoś.
?-Proszę o zapięcie pasów,zbliżamy się do lądowania!-mówił jakiś głos,nawet nie wiem dlaczego byłam taka zmęczona!
M-Budź się i zapinaj!Zaraz przywitasz swój Londyn!-powiedziała wesoło mama.
J-Londyn,ale nie One Direction!-powiedziałam smętnie,choć cieszyło mnie fakt, że tu jestem.
M-A może ich spotkasz!Sama mówiłaś,że często chodzą na zakupy do TESCO!-powiedziała żartobliwie.
J-Ha!Po 1.W bajki wierzysz?A po 2.Do którego?-powiedziałam nie zastanawiając się.
M-Jejku,co cię tak ciężko pocieszyć!Okres ci się zbliża czy co?-powiedziała zdziwiona.
J-Mamo!-prawie wrzasnęłam, bo jakaś babka rzuciła taki look ,że Masakra.
M-No co to prze...!-i na szczęście nie dokończyła,bo juz był czas wysiadki!Bogu dzięki,uff!
Gdy wzięliśmy bagaże,mama zamówiła taksówkę i pojechaliśmy!Co prawda,zawsze sądziłam że Londyn jest piękny,ale że aż tak,ojej.Przejeżdżaliśmy obok
Royal parku,był przepiękny, pomijając inne piękne miejsca.Gdy dojechaliśmy na miejsce okazało się,że akurat mieszkamy w jego pobliżu!Dom był duży i wszechstronny
. Oczywiście moja "KOCHANA" siostrzyczka zaczęła się podlizywać!Jednak nie wszystko się zmienia.Mama wraz z tatą wprowadziła nas do naszych pokoi,były jasne
proste,nawet dość dziewczęce!Mój pokój był wspaniały,na suficie miałam śliczny kryształowy żyrandol,garderobę,jakieś biurko,Tv,wygodne łóżko i przepiękny widok na Londyn!
Czego mogłam chcieć więcej,haha, no tak moich 5 wspaniałych i niepowtarzalnych idoli,ale to szczegół!Nie marnując czasu,rozpakowałam się i nie czekając na nic poszłam się myć i spać.
M-śniadanie!-wykrzyczała z kuchni i w tym oto momencie czar prysł.
Cóż czego mogłam się spodziewać,w końcu pewne rzeczy jak mówiłam się nie zmienią!Ale w sumie to jestem w Londynie!Dzień się zaczną,język znam,co będę siedzieć!
J-Schodzę!-wydarłam się uradowana,ubierając spodnie!
Śniadanie było dość spokojne,aż za!Co prawda padło parę pytań np:"jak się spało?" czy "podoba wam się w nowym miejscu?",my tylko przytaknęłyśmy.
Ale jak mówiłam,cisza przed burzą! ;/
T-Dziewczynki,za nim pójdziecie,musimy wam coś powiedzieć.-powiedział dość poważnie tato.
J-I zaczęło się!-zamruczałam.
A-Będziemy maiły braciszka?-zapytała z rozkoszą i niewinnością w głosie Arli.
J-Nie podlizuj się.-powiedziałam
A-Co ja?Jak mo...-chciała skończyć,ale jak nie tato to mama. ;/
M-Arl!Dajcie dokończyć tacie.-dodała spokojnie mama.
J/A-Dobrze,przepraszamy!-odrzekłyśmy
T-Więc tak!-zaczął od nowa tato.-Są pewne problemy ze sprzedażą domu...-powiedział wolno.
M-Związku z czym,Ivy skoro masz już prawie 17 l to...-mówiła z uśmiechem i powoli,lecz ja się nie dam o nie!
J-STOP,STOP,STOP,nie ma mowy ,nie wrobicie mnie w to,o nie co to ,to nie!-zaczęłam krzyczeć.
T-Ale córa!-dodał spokojnie.
J-Ej,ale mamo sama powiedziałaś,że PRAWIE robi wielka różnicę!!!-powiedziałam,myśląc o ratunku!
M-Tak,ale my wyjeżdżamy dopiero za tydzień i na...na..-powiedziała starając się dokończyć.
T-Na krótko-dodał nerwowo ,lecz z uśmiechem Tata.
MASAKRA!To jedyne co pomyślałam,ale no ale cóż...eh!
J-Ja wychodzę!Pa.-wydarłam się schodząc po schodach.
M-Dobrze,pa pa!
Na reszcie,chwila spokoju!W reszcie sobie odpocznę!Ha chciało by się, jeszcze dobrze nie wyszłam z domu, a już na kogoś wpadłam! ;/
J- Ojej, strasznie przepraszam!-tylko tyle zdołałam wydukać z siebie w tym momencie.
Podniosłam głowę,a mym oczom ukazała się dość wysoka,dziewczyna,ładnie ubrana,miała rude włosy i czekoladowe oczy,ta były czekoladowe. :)
S-Nic się nie stało,naprawdę!Jestem Sel!-powiedział radośnie!
J-To dobrze!Ivy.
S-Ty jesteś nowa?
J-Taaak!-uśmiechnęłam się, po czym dodałam-Aż tak widać?
S-Nie,no coś ty!Słyszałam że jesteś z Polski...- zaciągnęła.
J-Tak.To źle??-odpowiedziałam z lekkim strachem. :)
s-Haha,nie ale wiesz liczyłam trochę na Polskie imię!-uśmiechnęła się-A to jest bardziej takie,jakby Amerykańskie czy coś.-dodała
J-A to już fantazja moich rodziców!Ale nie na 2 mam Zosia!-uśmiechnęłam się.-Wiesz,nie sądziłam że tylko gdy wyjdę z domu na spacer Londyn już ześle mi kogoś do towarzystwa !-zażartowałam.
s-Haha,no ta!To co po oprowadzać cię?-zapytała
J-Jasne,jak masz czas i możesz,to zawsze i o każdej porze!-zaśmiałam się
Sel pokazała mi dużo ciekawych miejsc, ze szczególnością Royal Park,on jest super!Pokazała mi dużo galerii i ciekawych zakamarków.Okazało się ,że też Kocha 1D!Aaa totalny szał,heh!
Prawie codziennie od tygodnia z nią wychodzę i spacerujemy wszędzie!Więc sama stwierdziłam ,że te wakacje będą nie złe.Rodzicom na szczęście opóźnił się lot o jakieś 3 dni,więc mam więcej wolnego czasu.
Jak już mówiłam, od jakiegoś dobrego tygodnia spędzam dużo czasu w centrum Londynu i każdym jego zakamarku z Sel,więc praktycznie rzecz biorąc nie można go nie znać!Lecz kto by pomyślał ile może zmienić wyjście do niego samotnie?
Niby nic, ale z moją głupotą,szczęściem i przypadkiem wszystko jest możliwe!Wczoraj spełniło się moje najwiękrze marzenie ,choć dzień zaczą się fatalnie,a wszystko dzięki mojej mamie!Więc dziś rano dow...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hhahaha, okres czy się zbliża czy co? :D Mama jako mistrz ciętej riposty! :D
OdpowiedzUsuńNo, ale zakupy w tesco jak najbardziej> :D
i jakaś koleżanka nowa.. :D
i jak piszesz, to zwracaj uwagę na interpunkcję. Pliss, bo męcząco się czyta. :D
Na przykłąd zdanie:
Ala ma kota.Kot nie lubi Ali. -to zdanie źle zapisane. Powinno być.
Ale ma kota. Kot nie lubi Ali.
No wiesz, ale to na przyszłość! :D